Konkurs "Zasmakuj w Łomży" był organizowany w dwóch etapach. Pierwszym było przygotowanie dokumentacji i przepisów z zeszytów "naszych babć", drugim zaś degustacja 10 potraw. Dania musiały być regionalne, tradycyjne, które powinny nawiązywać do potraw z ziemi łomżyńskiej z dawnych lat. - To co jadano kiedyś na naszej ziemi, to przygotowali Państwo uczestniczący w naszej zabawie i zaprezentowali w konkursie "Zasmakuj w Łomży" – mówiła Marta Jackowska, przewodnicząca komisji konkursowej podczas spotkania w Centrum Aktywności Kulturalnej i Turystycznej "Domek Pastora", gdzie można było spróbować takich dań jak "Babka ziemniaczana", "Skwarki babci Oli", "Rejbak kurpiowski", "Gołąbki Hreczane", "Zupa parzybroda" czy "Świeżonka łomżyńska".
- Bardzo ważne jest kultywowanie tradycji regionalnych, a jak wiemy nasze miasto promuje się przez hasło "Zasmakuj w Łomży". Często podkreślamy, że nie odnosi się tylko do smaku, bo mówimy o tym, że można w Łomży zasmakować m.in. przez kulturę, sport i przyrodę, ale ta nazwa zobowiązuje do tego, aby był też element kulinarny, promocji naszego miasta i regionu – mówił podczas degustacji potraw konkursowych prezydent Mariusz Chrzanowski, gratulując jednocześnie uczestnikom przygotowanych przez nich dań i umiejętności potrzebnych do ich przyrządzenia.
- My przygotowałyśmy "rejbaka". To jest nazwa tradycyjna, dzisiaj nazywana też kartoflakiem czy babką ziemniaczaną. Jest to potrawa prosta, chłopska, jej skład to ziemniaki ze skwarkami upieczone w piecu. Przyjętym zwyczajem jest to, że potrawę przyrządza się po wykopkach, tak jak dawniej miało to miejsce i podaje się z zimnym mlekiem – mówiły kucharki ze Stowarzyszenia Gospodyń Wiejskich w Sławcu, dodając że w zabawie biorą udział po raz drugi. W poprzedniej edycji konkursu „Zasmakuj w Łomży” gospodynie zajęły III miejsce.
Wyniki konkursu zostaną ogłoszone 31 sierpnia na scenie podczas Gościńca Łomżyńskiego, wówczas odbędzie się także wręczenie nagród laureatom przez prezydenta miasta Mariusza Chrzanowskiego.
Źródło: www.lomza.pl
tekst: Łukasz Chełchowski, fot. Kamil Brzostowski